O mnie

To ja, Edyta Tretowicz (kiedyś Wilk), mieszkam w Sanoku. Jestem samodzielną mamą dwóch uroczych córek, popularnie zwanych Szkodnikami. Przez lata notowałam ich wybryki oraz swoje wpadki na stronie szkodnikowo.pl. Do domowników również należy „przyklejone” dziecię, pochodzące z Białorusi, które jest już dorosłe. Dorosłe dziecię, o którym również pisałam na Szkodnikowie, grało w sanockiej drużynie hokeja i zajmuje w moim sercu tyle miejsca ile każda córek. Jestem dumna z całej trójki.

 

Domownikami są również dwa, oczywiście czarne (przygarnięte) koty: Tunia i Krewetek oraz królowa Jadwiga znaleziona w 2020 roku temu EkoStraż Wrocław na śmietniku.

No bo jak wyjść z domu, bez otrzepania się z futra 😉

 

Jestem również ambasadorką Fundacji DKMS oraz dawcą szpiku; KLIK. Zawodowo – pracuję w redakcji Tygodnika Sanockiego , a w czasie wakacji jestem przewodnikiem w moim ukochanym sanockim skansenie. Wakacje to również najlepszy festiwal na świecie: Folkowisko, które mam od kilku lat przyjemność współtworzyć (dodam, że największą przyjemność sprawia mi dopieszczanie podniebień najlepszej festiwalowej ekipy na świecie oraz gwiazd festiwalu w Chutorze Gorajec 😉 )

Na szkodnikowo.pl wrzucałam  również swoje ulubione przepisy, czasem autorskie. Kilka lat temu postanowiłam dokształcić się, i efektem mojej nauki stał się projekt książki „Łemkowskie smaki”. Projekt książki nadal leży w szufladzie, więc podjęłam decyzję, że  rok mojej pracy powinnam  pokazać, chociaż na stronie internetowej. Tak powstał pomysł zapaski.

Dlaczego zapaska?

Zapaska jest elementem stroju, który przedstawia oszczędność Łemkiń.  Zapaska – którą w dzisiejszych czasach nazywamy fartuszkiem, była praktycznym elementem ubioru, zazwyczaj z kolorowej tkaniny. Zapaska była ubierana na fartuch – dziś zwany spódnicą [1]. Co ciekawe, fartuch był wykonany z kolorowego materiału, ale w tym miejscu, gdzie zakrywała go zapaska kolorowy materiał Łemkinie zastępowały kawałkiem lnianego płótna, które było tańsze. Tani materiał pod zapaską idealnie oddaje charakter łemkowskich gospodyń. I również mój. Tak jak Łemkinie nie lubię marnowania jedzenia, więc praca nad zbiorem przepisów, gotowanie ich i fotografowanie sprawiało mi wielką przyjemność. Mało tego, nie gotuję w domu bez zapaski czyli współczesnego fartucha. To mój nawyk, maniera 🙂

Autorem logo zapaski jest utalentowany sanoczanin Mateusz Kulikowski vel Rellah

[1] J. Falkowski, B.  Pasznycki Na pograniczu łemkowsko-bojkowskiem, Nakładem Towarzystwa Ludoznawczego, Lwów 1935

Dlaczego wybrałam kuchnię łemkowską?

W dobie Internetu, dostępu do programów telewizyjnych i podróży, ludzie mają możliwość próbowania wszystkich kuchni świata. Jednak uważam, że powinniśmy znać to co nasze, bliskie miejscu zamieszkania i nie zapominać o tradycyjnej kuchni, która jest jedyna w swoim rodzaju.

Dlaczego kuchnia łemkowska? Właśnie między innymi ze względu na miejsce w którym mieszkam. Łemkowszczyzna to obszar w południowo-wschodniej Polsce i północno-wschodniej Słowacji, który był kiedyś zamieszkiwany przez Łemków. Teren łemkowszczyzny obejmował zachodnią część Polskich Bieszczad, Beskid Niski, Beskid Sądecki, a po stronie Słowackiej północną część Preszowszczyzny. Niestety po akcji Wisła[1] Łemków przesiedlono na zachodnie części Polski i niewielu z nich wróciło w rodzinne strony.

Już samo ukształtowanie terenu, na którym mieszkali Łemkowie może powiedzieć nam co mogli jeść i jaka ich była kuchnia. Łemkowie byli raczej niezamożni, a ich kuchnia skromna, ale smaczna. Głównymi składnikami potraw była kapusta kiszona, ziemniaki, kasze, mąka owsiana, olej lniany, mleko, ser. Od święta i na weselach jadano mięso. Z reguły nie jadano trzech dań[2], a raczej posiłek poranny i wieczorny, które często były podobne do siebie. Przy produkcji np. sera, wykorzystywano również serwatkę, z której przyrządzano polewkę lub napitok. Łemkowska gospodyni z niewielu składników potrafiła przygotować smaczne potrawy. Na stołach Łemków oprócz płodów z pól czy ogrodów, gościły owoce leśne, orzechy i grzyby.

Idea, która mi przyświecała przy tworzeniu pracy dyplomowej, to było ocalenie starych przepisów i wierne ich odtworzenie. Celem mojej pracy dyplomowej było też upowszechnienie wiedzy o kuchni łemkowskiej, która jest idealna dla wegetarian, osób cierpiących na nietolerancje glutenu, czy osób dbających o zrównoważoną dietę. Łemkowie choć jadali skromnie, to jednak zdrowo. Kapusta kiszona była cennym składnikiem witamin i probiotyków. Łemkowie nie tylko jedli kapustę, ale wykorzystywali również kwas z kapusty, na którym gotowali pyszną wariankę zwaną też warem. Podczas  tworzenia pracy dyplomowej każdą  potrawę przygotowałam samodzielnie i poddawałam ocenie rodziny i przyjaciół. Większość dań zdobyło uznanie i wiele z nich na stałe weszła do naszego domowego menu.

[1] J. Pisuliński, Akcja Specjalna  „Wisła”, Rzeszów 2017, s. 30.

[2] Kwestionariusz w sprawie żywienia się ludzi w Galicji. Zarząd Rady Ludowej w Woli Michowej, 25 kwietnia 1891 r. – ze zbiorów prof. Roberta Lipelta

 

 

 


kontakt: avatea@tlen.pl tel: 696009209

Posłuchaj mojej opowieści o kuchni w Radio Rzeszów; https://radio.rzeszow.pl/audycje/zapaska-pl-nowy-blog-kulinarny-z-lemkowskimi-przepisami