Pasztet z wątróbki z żurawiną przepis domowy który zawsze się udaje

W sobotę były Mikołajki. A że portfel cieniutki, wymyśliłam, że znajomym dam coś pysznego i zdrowego. Małe pojemniczki napełniłam pasztetem, przewiązałam wstążką i ruszyłam w drogę. Uśmiech i zaskoczenie zrobiły swoje. A teraz mam coś dla was. Ten pasztet z wątróbki robię od lat i zawsze się sprawdza.

To przepis, który w mojej kuchni ma stałe miejsce. Prosty, domowy, ale z charakterem. Delikatna wątróbka, żurawina, która dodaje słodkiego akcentu, i kremowa konsystencja, którą zawdzięcza żółtkom i masłu. Pasuje na święta, ale też na zwykły dzień, zwłaszcza taki, kiedy człowiek chce komuś zrobić mały prezent z serca.


Pasztet z wątróbki składniki

1 kilogram wątróbek drobiowych lub indyczych, mogą być też kacze
100–150 ml żubrówki (tej z gałązką – oryginalnej o specydicznym smaku – to robi robotę)
lubczyk
pieprz
sól
sok z połowy cytryny
2 żółtka
1 łyżka masła
żurawina cała, posiekana lub zmielona według uznania


Przygotowanie

Wątróbki oczyszczam, układam w naczyniu i zalewam żubrówką tak, aby były zanurzone do połowy. Mogą stać kilka godzin np 4 a po tym czasie odwracam je 😉  Mogą leżeć całą noc w lodówce w żubrówkowej kąpieli. Im dłużej, tym lepiej przejmują smak.

Po marynowaniu odsączam, przyprawiam pieprzem, dodaję lubczyk i piekę w 200 stopniach przez 20 minut.

Po upieczeniu dosalam do smaku, dodaję sok z cytryny i blenduję na gładko. Masa powinna być ciepła, ale nie gorąca. Wtedy dodaję dwa żółtka i masło. Dzięki temu pasztet staje się kremowy i delikatny.

Na końcu dodaję żurawinę. Można wrzucić całą, jeśli lubicie wyraźne, słodkie akcenty. Można posiekać albo zmielić, jeśli wolicie bardziej równomierny smak. Każda wersja jest dobra.

Pasztet można podawać od razu albo przełożyć do pojemników i traktować jako małe domowe prezenty. Smakuje dobrze zarówno na świeżo, jak i po schłodzeniu.

A najbardziej lubię go za to, że człowiek niby robi zwykły pasztet, a wychodzi z piekarnika coś, co potrafi poprawić humor szybciej niż nowa para butów. Jeśli więc popełnicie go choć raz, istnieje spore ryzyko, że wyląduje u was na stałe, niczym gość, który przyszedł tylko na chwilę, a został do kolacji.

A że od lat jestem honorowym dawcą krwi, wątróbka pojawia się u mnie regularnie, bo trzeba dbać o hemoglobinę. Jedni kupują suplementy, a ja po prostu robię pasztet. Człowiek od razu czuje, że wraca mu siła, jakby ktoś nalał mu tego żelaza do pełna.

Pasztet z wątróbki z żurawiną przepis domowy który zawsze się udaje

☕ Postaw mi kawę

Jeśli poruszyły Cię moje słowa, rozbawiły lub posmakowały – otul mnie aromatem filiżanki kawy.

📻 Głos Janusza. Tekst mój. Zaparz coś ciepłego.
Posłuchaj mnie na YouTube:
👉 Avatea Edyta

Porządki bywają początkiem przygód. Czasem coś oddaję, czasem coś puszczam w świat, żeby znalazło nowy dom. Zajrzyj – może właśnie u mnie czeka Twój drobiazg z historią.

Zajrzyj do mojej szafy na Vinted

Odpowiedz

Please enter your comment!
Please enter your name here