Chleb portugalski, czyli Pão de água, to nie tylko chleb. To opowieść o prostocie, która zamienia się w coś wyjątkowego, o tradycji, która łączy pokolenia, o smaku, który przenosi nas na słoneczne wybrzeża Portugalii.

Chleb portugalski

Chleb portugalski

 

Wraz z opadaniem liści opada mi chęć wędrowania do pobliskiej piekarni. Zaczyna się etap pieczenia w domu. Kocham zapach chleba roznoszący się po kuchni i pokoju, dumnie zwanym salonem. Chleb portugalski, czyli Pão de água, to nie tylko chleb. To opowieść o prostocie, która zamienia się w coś wyjątkowego, o tradycji, która łączy pokolenia, o smaku, który przenosi nas na słoneczne wybrzeża Portugalii.

To chleb, który z czterech podstawowych składników – mąki, wody, drożdży i soli – tworzy coś, co jest więcej niż sumą jego części.

Chleb portugalski – składniki

Chleb portugalski
Chleb portugalski
  • 720 g mąki pszennej (typu 450-650 )
  • 550 g wody
  • 10 g drożdży suszonych lub 15 g drożdży świeżych
  • 15 g soli

Przepis na chleb portugalski jest prosty, ale wymaga czasu i cierpliwości. To proces, który przypomina, że nie wszystko w życiu musi być skomplikowane, że piękno często kryje się w najprostszych rzeczach. To chleb, który uczy nas, że czas to nie wróg, lecz sojusznik – to on pozwala ciastu dojrzeć, rozwinąć smak, stworzyć chrupiącą skórkę i miękki, pachnący miąższ.

Chleb portugalski to także symbol gościnności i wspólnoty. W Portugalii chleb to nieodłączny element każdego posiłku, towarzysz rozmów przy stole, pretekst do dzielenia się. To chleb, który mówi: „siądź, jedz ze mną, opowiedz mi swoją historię„.

A by było gdyby chleb chciał opowiedzieć nam swoją historię?

Zabawmy się słowami 😉

 Chleb portugalski – wykonanie:

Chleb portugalskiNasza przygoda zaczyna się w misce, gdzie mąka i woda spotykają się po raz pierwszy. To jak randka w ciemno, ale zamiast niezręcznej rozmowy, mamy mieszanie. I to nie byle jakie, bo przez pełne pięć minut! To prawdziwy test wytrzymałości dla naszego bohatera-ciasta.

Po pierwszym etapie przychodzi czas na odpoczynek. Nasze ciasto przykrywa się i odpoczywa przez 40 minut, marząc o swojej przyszłości jako bochenek chleba. To jak drzemka przed wielkim wydarzeniem.

Następnie, jak w każdym dobrym filmie akcji, pojawia się zwrot akcji: drożdże i sól! To one dodają ciastu charakteru i sprawiają, że rośnie w siłę. Wyrabianie ciasta to już prawdziwa akcja, gdzie mikser staje się najlepszym przyjacielem naszego bohatera.

Potem przychodzi wielka próba: piekarnik. Nasze ciasto musi wytrzymać ekstremalne warunki, by stać się złotym i chrupiącym. To jak wejście do smoczej jaskini, tylko że smok to piekarnik, a skarbem jest chleb. W piekarniku ustawcie naczynie z wrzątkiem.  Chleb pieczemy przez 25 minut w temperaturze 250 stopni, następnie zmniejszamy temperaturę do 220 stopni i piecz kolejne 30 minut. Jeśli wolicie grubszą po tym czasie skórkę zmniejsz temperaturę do 180 stopni i piecz chleb kolejne 10-15 minut.

I w końcu, po wszystkich tych trudach, nasz bohater może odpocząć na kratce, czekając na to, by zostać podziwianym (i zjedzonym) przez swoich fanów.

Tak więc, drodzy czytelnicy, pamiętajcie, że nawet ciasto chlebowe może być bohaterem swojej własnej historii. A jeśli myślicie, że wasze życie jest nudne, przypomnijcie sobie o tym cieście, które przeszło przez piekło (dosłownie), aby stać się chlebem.

Smacznego!

Poniżej zdjęcia kilku chlebów, które piekłam. Wykorzystuje do tego ulubione naczynie do zapiekania, ale chlebek można upiec również po prostu na blasze, w garnku czy specjalnej foremce.

 

 

Przy pieczeniu jesteśmy, nie może się obejść bez słuchania muzyki lub śpiewania pieśni.
Tym razem może nieco smutna, ale piękna pieśń kurpiowska. Susanna Jara zabiera mnie zawsze w piękne miejsca, a słuchając tej pieśni, w jej wykonaniu zawsze widzę dziewczynę wędrującą między zbożem kołysanym wiatrem.

Pięknego dnia!

Facebook Comments